11.08 - Floryda
Rano idziemy jeszcze raz spojrze na plażę i ruszamy dalej. Dziś chcemy dotrzeć na Key West, czyli najbardziej wysunięty na południe punkt Stanów Zjednoczonych. Słyszeliśmy, że już samo dotarcie w to miejsce, porzez długie mosty robi wrażenie. Jest jeden problem - czas. Na południe Florydy jedzie się jakieś 12 godzin, w USA nie podaje się odległosci tylko czas pokonania trasy, człowiekowi łatwiej się zorietnować ile będzie potrzebował owego czasu na dotarcie do celu. Podanie samego dystansu wiele nie mówi, prawda?
W USA większość autostrad jest płatna. Przejazd można opłacić na trzy sposoby. Standardowo, czyli w okienku - tu w większości przypadków nie można zapłacić kartą. Wrzutomatem, czyli jest szlaban słubek i kosz do którego wrzuca się drobne.
Speed Pass (E-ZPass), czyli za wczasu kupuje się specjalną naklejkę na przednią szybę, a na autostradach korzysta się z bramek które robią ci zdjęcie i weryfikują czy faktycznie opłaciłeś wcześniej czy nie.
Jak nie, to masz 14 dni od przejazdu na zapłatę. Jest nawet specjalna strona na której wpisujesz numery tablic i patrzysz czy masz coś do zapłacenia. To samo jeżeli okaże się, że przy budce zabraknie ci drobnych. W tedy dostaniesz ulotkę z onformacją gdzie sprawdzić i dalej w drogę. Oczywiście jak nie opłacisz przejazdu w ciągu 14 dni to dostajesz opłatę plus karę.
Poprzez Bagna Florydy i po 14 godzina, docieramy do Key Largo. Jest późno, szczypią mnie oczy i dalej już nigdzie nie pojadę, bo zasnę. Niestety w okolicy nie ma żadnego noclegu. Decydujemy się na spanie w samochodzie, koło stacji benzynowej. Szybkie odświerzenie w toalecje i do samochodu spać.
W USA spanie w samochodzie jest zakazane (tzn zależy od stanu, ale generalnie nie można) chyba, że właśnie na parkingach. Gdzieś w środku nocy, policja świeci nam latarkami po oknach. Widziałem koguty policyjne, mundury ale nie pukali w szyby, więc poszedłem dalej spać.
Rano znowu na stację kupić śniadanie. Obsługa pytała się nas czy to my zgłaszaliśmy policji podejrzany pakunek w toalecie. Odpowiadamy, że "nie" (domyślacie się jacy ździwieni jesteśmy tym pytaniem) i dziękujemy za możliwość spana na parkingu.
W USA większość autostrad jest płatna. Przejazd można opłacić na trzy sposoby. Standardowo, czyli w okienku - tu w większości przypadków nie można zapłacić kartą. Wrzutomatem, czyli jest szlaban słubek i kosz do którego wrzuca się drobne.
Speed Pass (E-ZPass), czyli za wczasu kupuje się specjalną naklejkę na przednią szybę, a na autostradach korzysta się z bramek które robią ci zdjęcie i weryfikują czy faktycznie opłaciłeś wcześniej czy nie.
Jak nie, to masz 14 dni od przejazdu na zapłatę. Jest nawet specjalna strona na której wpisujesz numery tablic i patrzysz czy masz coś do zapłacenia. To samo jeżeli okaże się, że przy budce zabraknie ci drobnych. W tedy dostaniesz ulotkę z onformacją gdzie sprawdzić i dalej w drogę. Oczywiście jak nie opłacisz przejazdu w ciągu 14 dni to dostajesz opłatę plus karę.
Poprzez Bagna Florydy i po 14 godzina, docieramy do Key Largo. Jest późno, szczypią mnie oczy i dalej już nigdzie nie pojadę, bo zasnę. Niestety w okolicy nie ma żadnego noclegu. Decydujemy się na spanie w samochodzie, koło stacji benzynowej. Szybkie odświerzenie w toalecje i do samochodu spać.
W USA spanie w samochodzie jest zakazane (tzn zależy od stanu, ale generalnie nie można) chyba, że właśnie na parkingach. Gdzieś w środku nocy, policja świeci nam latarkami po oknach. Widziałem koguty policyjne, mundury ale nie pukali w szyby, więc poszedłem dalej spać.
Rano znowu na stację kupić śniadanie. Obsługa pytała się nas czy to my zgłaszaliśmy policji podejrzany pakunek w toalecie. Odpowiadamy, że "nie" (domyślacie się jacy ździwieni jesteśmy tym pytaniem) i dziękujemy za możliwość spana na parkingu.
Komentarze
Prześlij komentarz